Translate

środa, 21 sierpnia 2013

* [3] Bal



   W Wielkiej Sali zebrało się dość dużo osób. Roczniki wybrane przez Profesora były chyba najlepsze w całej szkole. Hermiona przesiedziała w łazience około trzech godzin razem z Pansy próbując ułożyć niesforne rude włosy w jakąś ładną i zgrabną całość. Suknia ,którą otrzymała od swojego brata i przyjaciela wisiała spokojnie na szafie czekając aż właścicielka ubierze się w nią. Miała trochę obawy czy aby nie jest to nazbyt kosztowna i ekstrawagancka suknia na taki zwykły bal na który niestety zaprosił ją Draco Malfoy największy dupek na świecie. Nie mogła mu odmówić bo zaszantażował ją zdjęciami z jej jednej przechadzki nad jeziorem przy szkole. Lata były bardzo gorące a dyrektor nie zabronił kąpieli w jeziorze. Ale nie miała ochoty by cała szkoła widziała jej ciało.
Z pomocą Pansy założyła piękna sukienkę od Harry'ego. Biało złota góra opinała jej dekolt uwydatniając ( nie za mocno ) piersi. Sukienka była najprostsza na świecie. Delikatny krój ni była ani za długa ani za krótka choć Hermiona wybrała by ciut dłuższą. Lekko opinała zgrabne uda dziewczyny a białe szpilki ,które były załączone w prezencie jeszcze bardziej dodały jej seksapilu.
-Wow Hermiono teraz naprawdę wyglądasz seksownie. Wow.
Szepnęła z pasją Pansy która ubrała się w elegancką Czarną mini.
-Teraz to i ja by Cię tkną. Nawet patykiem kocico.
Hermiono prychnęła i z gracją uniosła dłoń w stronę chłopaka. Wziął ją pod rękę i ruszyli razem z Lochów do Wielkiej Sali. Pansy wybrała się razem z Zambini ,który nadzwyczaj umilał wszystkich życie swoimi dowcipami i blondynkach.
-Błagam cię Blaise zamknij się bo twoje żarty nikogo nie śmieszą.
Powiedział choć wkoło niego wszyscy się śmiali.
-Malfoy to z twoich żartów nikt się nie śmieje.
Uraziła męską dumę chłopaka. Ten zmarszczył wymownie brwi i nie odezwał się ani słowem. Powoli szli przez hol na schody przed nimi kilka innych par. Lena z Nevillem, Ron z Luną i wiele innych osób. Dziewczyny poubierały się w piękne bogate lub skromne suknie wieczorowe, a każdy chłopak był w garniturze. Po raz pierwszy Hermiona zauważyła ,że Draco nawet przystojnie wygląda w garniaku. Odrzuciła od siebie szybko tę myśl za stapiając ją stwierdzeniem 'Malfoy to dupek'.
-Hermiono teraz wyglądasz jak kobieta.
Szepnął jej do ucha Ślizgon. Zarumieniła się mocno, takie słowa z ust Malfoya brzmiały niemal jak 'kocham cię'.
-A ty w końcu wyglądasz jak człowiek.
-Ja zawsze wyglądałem jak człowiek.
-Nie prawda.
-A jak twoim zdaniem wyglądałem? Hmmm...?
-Jak Troll lub jeszcze gorzej.
-Uznam to za komplement.
-To był komplement Malfoy. I nie rób miny jak małe dziecko , choć i tak nie mało Ci do niego brakuje.
Nie odezwał się na te słowa tylko ścisną pięść. Lubił gdy ktoś ma ciętą gadkę ale nie lubił gdy jest to dziewczyna a w dodatku dziewczyna z jego domu. Schodzili powoli po schodach, Hermiona próbowała nie zwracać uwagi na innych ludzi. Uczniowie wzdychali i wychwalali jej wygląd. Nie ma dziwne razem z Pansy trudziły się kilka godzin a pomagała im jeszcze Lena i Luna ,które w dziedzinie mody miały o wiele większe pojęcie niż Hermiona.
Weszli na Wielką Salę.
-Witam was moi kochani uczniowie. Wyglądacie pięknie i mam nadzieję ,że tak też uważacie. Dzisiaj naszym balem otwieram a raczej zaczynam nasz tydzień z mugolami. Jutro poświęcimy dzień na … hmmm … gotowanie. Zjecie to co zrobicie. Skrzaty mają wolne. No więc nie będę wam już zanudzał i zapraszam do zabawy.
-Ta...to ja idę do barku a Ty się dobrze baw kocico.
Hermiona stanęła jak wryta nie wiedziała czy dobrze słyszy.
-Co takiego?
-To co usłyszałaś. Idź sobie z Pansy poskacz a ja mam ważniejsze sprawy niż obracanie tyłka na parkiecie.
-Dupek.
-Mhm...
Draco skierował się w stronę barku z trunkami zostawiając rudowłosą na środku sali. Całkowicie zdruzgotana skierowała się w stroną foteli w południowym rogu sali.
-Nie tak prędko, zanim sobie pójdziesz musisz chyba ze mną zatańczyć. Co?
-Harry. Dobrze ,że jesteś. Malfoy powiedział …
-Wiem co powiedział to zwykły dupek. Nie przejmuj się. Choć.
Brat pociągnął ją na środek parkietu. Znana kapela 'Fatalne Jędze' zaczęła grać przebój ostatnich lat. Spokojną piosenkę opowiadającą o zakochanej czarownicy. Czarnowłosy objął Hermionę w pasie i przytulił się do niej. Nie potrafili bardzo dobrze tańczyć więc kołysali się na boki w rytm melodii. Hermiona oparła głowę o ramiona swojego brata. Mimo swoich szpilek dalej była niska. Harry mierzył prawie dwa metry więc przy nim zawsze czuła się bezpieczna.

***

(Godzinę później - przy barze)

   Draco sączył już kolejny drink z przezroczystego kieliszka. Postarał się by trunki były wysoko procentowe dzięki niem jak twierdził mógł się dobrze bawić. Razem z Blaisem, Ronem i Pansy siedzieli na wpół trzeźwi ( Draco już raczej trzeźwy nie był ) popijając przezroczysty gorzki płyn. Weasly ustawiał butelki po piwie na stoliku próbując je policzyć. Niestety nie dokonał tego bez pomocy Blaise który najmniej odczuwał skutek Wody Ognistej.
-Draco powiedz no nam … czemu ty ni … tańmcczysz
Wybełkotał Ron.
-Bo to nie jest zadanie dla mnie. Nie chcę gorszyć dzieci na tej sali.
Rzekł Malfoy upijając eliksir otrzeźwiający ,który specjalnie uwarzył na tę okazję.
-A mosze zatńusz z Har...amioną ?
Blaise poklepał go po plecach na dowód szczerości swojej propozycji. Draco zaśmiał się a jego wzrok powędrował ku roztańczonej rudowłosej. Pomyślał przez chwilę ,że jest piękna.
-I co jeszcze? Mam stanąć na środku sali i się rozebrać?
-Możesz...ja się zgadzam.
Ożywiła się tymi słowami Pansy.
-Stawiam dwa galony ,że nie zatańszcy...
Wydukał Ron omal nie wylewając połowy butelki wina na podłogę.
-A skąd je weźmiesz Weasly?
-A to nie twoja sprafa Blaise. Mófię ,ze nie satńczy...
Draco obserwował rozmowę przyjaciela z rudzielcem.
-Przyjmuję zakład stawiam pięć galeonów ,że Dracuś nie zatańczy z Mionką.
Krzyknęła Pansy wstając niezdarnie z fotela. Draco nie lubił gdy w niego wątpiono. I nie pozwolił tym razem by jego przyjaciele się na nim 'zawiedli'.
-A ja obstawiam ,że zatańczy.
Powiedział murzyn wkładając sobie do ust garść orzeszków. Draco wstał z fotela. A co mu szkodzi zatańczy. Mimo swojego stanu używalności nie da za wygraną i zatańczy.
-Blaise idź zamów jakąś nutę a ja idę na … na parkiet.
Jego przyjaciel żwawym krokiem poszedł do kapeli a Malfoy wstał i ruszył w stronę Hermiony.
Powolnym krokiem przemierzył połowę sali zanim dotarł do upragnionego miejsca.
-Pani pozwoli do tańca?
Hermiona odwróciła się zdziwiona słowami które usłyszała za swoimi plecami i to w dodatku te słowa wypowiedział sam Draco Malfoy. Kiwnęła głową i podała mu rękę bardzo zdziwiona i zdenerwowana wręcz. Pierwszy raz w życiu przecież będzie tańczyła z Malfoyem a w dodatku nie wiedziała czy da radę w ogóle się ruszyć. Może się nie zabije przy tym. Z głośników popłynęły słowa. ''A oto taniec dedykowany specjalnie dla Hermiony Potter od Dracona Malfoya. Białe światło skierowało się na nich tak by wszyscy na sali widzieli ich poczynania.
-Ja nie umiem tańczyć.
Syknęła rudowłosa do ucha chłopaka.
-Zaufaj mi.
-Tobie? Wolne żarty.
-Nie żartuję.
Nie zdążyła odpowiedzieć bo Draco złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie. Patrzyła się w jego stalowe oczy i bardzo powoli rozluźniała swoje mięśnie. Skrępowana i sztywna przywarła całym ciałem do Węża. Zaczęli wirować na parkiecie wśród muzyki ognistego tanga. Emocje dziewczyny wzięły górę i zaczęła energicznie się poruszać jak najbardziej wczuwając się w muzykę. Poczuła jak dłonie chłopaka obejmują ją coraz mocniej a jego oddech gwałtownie przyśpiesza. Ich twarz dzieliło zaledwie parę centymetrów a dłonie spletli w gorącym uścisku. Nagle chłopak złapał jej nogę i podniósł do góry tak że obejmowała go w pasie. Poczuła ze materiał nie wytrzymał nagłego  naciągnięcia i pęka wzdłuż uda odsłaniając spory kawałek jej ciała. Na sali słychać było głośne gwizdy chłopaków i śmiech zauroczonych dziewcząt.
-Wiesz ,że właśnie zniszczyłeś moją najpiękniejszą sukienkę?
-Ciesz się raczej ,ze nie zniszczyłem ciebie.
Szepnął jej dwuznacznie do ucha rozpalając jej ciało. Czuła delikatny i gorący podmuch na swojej szyi. Omal nie jęknęła z rozkoszy ,niewinny taniec przeistoczył się w szaleńczą walkę hormonów i posłuszeństwa ciała. Mężczyzna świadom tego jakie wrażenie powoduje na rudej Ślizgonce nachylił się nad nią powodując tym samym ,ze wygięła się do tyłu w łuk. Schylił się nad jej dekoltem i delikatnie musnął rozgorączkowanego ciała dziewczyny. Sama bez przymusu z drugiej strony objęła go swoją nogą przyciągając jeszcze bliżej. Ich usta dzieliło kilka centymetrów a gorąca atmosfera i ich uczucia wypisane były na ich twarzach tak mocno ,że każdy potrafił by to odczytać. Muzyka ucichła ich taniec dobiegł końca a oni dalej stali w bezruchu wpatrzeni w swoje oczy zetknięci twarzami. Wkoło wszyscy bili brawo i gwizdali zadowoleni z pokazu. Hermiona oprzytomniała nagle wyrwana z transu spojrzała na swojego partnera. Draco sam nie potrafił określić co się właśnie stało ale był bardzo zdumiony tego jakie uczucia włącza w nim bliskość Hermiony Potter. Skłonił się przed Ronem ,Blaisem i Pansy którzy wymieniali się uwagami i ogólną aprobatą ich żywiołowego tańca, Hermiona zaś stała na środku sali nie mogąc dalej zrozumieć co właśnie się stało.

4 komentarze:

  1. Naprawdę fajny rozdział, już nie mogę doczekać się kolejnego...;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezbyt mi się podoba. Widzę, że się rozkręcasz - to plus. Opisy jako tako, ale również na plus.
    Za to dialogi i interpunkcja nie wychodzą Ci za dobrze, no ale jeszcze się wyświczysz :).

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję wam za taką opinię :D no ale od razu mówię ,że nie będę brała bety bo sama chce wyćwiczyć styl pisania :) a następny rozdział przewiduję na piątek lub sobotę :D

    OdpowiedzUsuń